Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2010-03-31

Żyliński: Z przymrużeniem oka lub bez – jak kto woli


Z różnych stron docierają do mnie sygnały, że obecnym włodarzom miasta i powiatu towarzyszy niczym niezmącone przekonanie, że w Iławie jest już pozamiatane. Nie w sensie wiosennego sprzątania ulic, chodników i zieleńców, ale w kategorii politycznej. Pół roku przed samorządowymi wyborami iławski starosta i burmistrz nawet nie starają się ukryć radosnej pewności, że reelekcję mają już w kieszeni.


Adam Żyliński


Warto się zastanowić, na ile taki stan umysłów naszych lokalnych włodarzy współgra z politycznymi realiami Iławy i z czego wynika ostentacyjne odtrąbianie wyborczego sukcesu na wiele miesięcy przed pójściem do urn iławskiego, zacnego ludu. Przyglądając się miejscowej, publicznej scenerii już na pierwszy rzut oka można zauważyć, jak głęboko uzasadnione jest przeświadczenie lokalnych liderów PO o wyliczonej na długie lata własnej dominacji – w samorządowych strukturach zarówno miasta, jak i całego powiatu.

Czapki z głów przed Maciejem Rygielskim i Bernadetą Hordejuk, albowiem ta dwójka dokonała w piątej kadencji rodzimego samorządu rzeczy niebywałej – skutecznie ostudziła wyborczy zapał potencjalnej konkurencji. Niemalże w każdym wymiarze i prawie we wszystkich odsłonach. To stanowcze stwierdzenie wywodzę z trzeźwej oceny przedwyborczych, w iławskim wydaniu, konstelacji.

Wybory samorządowe mają swoją specyfikę. Nie da się ich przełożyć na logikę wyborów parlamentarnych – na sondaże partyjnych preferencji. Lokalne głosowanie zawsze będzie wyborem konkretnych osobowości, bez obciążenia ideologicznym zabarwieniem. Z reguły dopiero na poziomie list do sejmiku województwa wyborcy dają upust swym partyjnym upodobaniom.

Tymczasem scenariusz do układu sił w miejskiej i powiatowej radzie konsekwentnie napisze bezpośredni wybór burmistrza w stolicy powiatu.

Na naszym rodzimym gruncie będzie to wybór szefa iławskiego ratusza. Wyborcza kartka dotycząca bezpośredniego wyboru burmistrza działa jak rezonans – ustala wynik na kolejnych listach.

Dlatego wszelkie rozważania o wyborczych perspektywach na iławskiej ziemi rozpoczynać należy od personalnej analizy spodziewanych uczestników wyścigu do burmistrzowskiego fotela. Ten wyścig ostatecznie ukształtuje, na kolejne cztery lata, władzę nie tylko w Iławie, ale również w iławskim powiecie.

I na tym właśnie polega fenomenalne wręcz osiągnięcie duetu Hordejuk – Rygielski. Efekt spalonej ziemi prezentuje się naprawdę imponująco. Całe miasto jest pod pełną kontrolą, a każdy, kto choć bąknie o ewentualnym kandydowaniu na burmistrza, jest natychmiast sprawnie neutralizowany.

Obserwuję to zjawisko ze szczerym podziwem. Dobrze znając wyżej wymienionych, nawet nie przypuszczałem, że ujawnią aż takie talenty.

To już niemal pewne, że jesienny wybór burmistrza Iławy ograniczy się do dwóch kandydatur. Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że o zaszczytną funkcję gospodarza miasta ubiegać się będzie tylko aktualnie urzędujący w ratuszu Włodzimierz Ptasznik i kandydat PiS-u. Ten drugi pro-forma. Lokalni przywódcy Prawa i Sprawiedliwości pozostają w przyjacielskich relacjach z kierownictwem iławskiego PO i na pewno nie zrobią sobie krzywdy. Wystawienie przez to ugrupowanie kandydata na burmistrza będzie miało wymiar symboliczny, pozbawiony emocjonalnego zaangażowania. I to będzie na tyle.

Próżno szukać w Iławie solisty zdecydowanego utworzyć drużynę, na której czele odważnie powalczyłby o ratusz. Obdarzeni cokolwiek większym publicznym temperamentem osiągnęli stosowne synekury i jest już po herbacie. Trudno dziwić się zatem, że starosta, burmistrz i całe towarzyszące im otoczenie nie potrafi maskować swej narastającej ekscytacji. Wybory mogłyby odbyć się choćby dziś – wszystko jest już definitywnie rozstrzygnięte.

Dodajmy do tego, że popularna w Iławie dwójka (właściwie trójka, bo nieładnie byłoby pomijać Włodzimierza Ptasznika) bardzo godnie zaprezentowała się w ciągu upływającej kadencji.

Ani w głowie im było uprawianie propagandy na koszt podatnika. Nigdy nie sięgali po element zastraszania niepokornych. Z obrzydzeniem traktowali poszukiwanie haków na myślących inaczej. Nie hołdowali namiętnej manii przecinania wstęg i robienia sztucznego szaszoru przy byle okazji. Obce im było pojęcie nepotyzmu i upolitycznianie podległych sobie urzędów. Dalecy byli od podjudzania jednych przeciwko drugim. Nie rozsiewali wrednych pomówień. Nie sięgali po kłamstwo i inwektywy. Nie karmili się obsesyjnie plotką. Nie wpadali w paranoję, dzień i noc śledząc, kto z kim się spotyka. Rzetelnie potrafili przedstawić opinii publicznej, komu zawdzięczają szereg inwestycyjnych przedsięwzięć.

A, co najważniejsze, nie zadłużając miasta, błyskotliwie i profesjonalnie umieli na lata rozłożyć i sprawiedliwie rozdzielić budżetowe środki – na zadania inwestycyjne i na działania z „ludzką twarzą”. Według oficjalnych komunikatów oświata, służba zdrowia, pomoc społeczna, organizacje pozarządowe, kultura, sport młodzieżowy, osiedlowa infrastruktura i wiele innych dziedzin naszego życia nigdy w Iławie nie miały się tak dobrze jak obecnie. Zadecydowały o tym tak charakterystyczne dla naszej reprezentacyjnej trójki cechy w postaci umiejętności budowania ciepłych, międzyludzkich relacji.

Dla innych samorządów to niedościgniony wzór do naśladowania. Udali się nam obecni samorządowi działacze jak żadni poprzedni. Nie dziw się przeto, szanowny czytelniku, nie czuj się zażenowany i nie wybrzydzaj – kiedy słyszysz, że w Iławie jest już po wyborach.

A jednak trzeba do tej beczki miodu dołożyć łyżkę dziegciu. Mizeria i jednostronność nadchodzących wyborów samorządowych solidnie okaleczy rozwój iławskiej demokracji. Wprowadzi złą praktykę w postaci wyborczej mistyfikacji. Każde wybory powinny mieć swój koloryt i nieść w sobie odpowiednią dawkę adrenaliny. Tylko w takim wydaniu nabierają sensu i coś znaczą.

Dlatego w najbliższych miesiącach warto poszukać i znaleźć odtrutkę na postępujące wyjałowienie wyborczej rywalizacji – dla higieny życia publicznego w Iławie, z szacunku do demokratycznych mechanizmów, z pożytkiem dla wspólnoty mieszkańców.

ADAM ŻYLIŃSKI

  2010-03-31  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106616387



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.